Wednesday, December 2

Dyplom licencjata fotografii.

Najpierw była nerwówka, kiedy na dwie godziny przed wejściem do pokoju komisji wieszałyśmy zdjęcia na ścianach. Ledwo zdążyłyśmy. Właściwie to szanowna komisja była na tyle uprzejma, żeby na nas poczekać. Spałam tej nocy dokładnie dwie godziny w pekaesie, Sylwia przyjechała z psem, a Agata zakochana, tego dnia fota z Renatą pojawiła się w łódzkiej gazecie jako przykład skrupulatnego studenta. Potem się obroniłyśmy. Następnie spędziłyśmy wieczór na małym oblewaniu, a kolejny dzień na fotografowaniu Łodzi. Zagadał do nas nieznajomy i tak już z nami został, stając się naszym przewodnikiem po zakamarkach łódzkich ulic. Okazał się być przemiłym Piotrkiem, doktorantem socjologii, który, o dziwo, już był zaznajomiony z naszymi pracami, o których dyskutował z punktu widzenia, na jaki nigdy byśmy nie wpadły (eh, socjolodzy). Na koniec zjedliśmy super zestaw pierogów i wróciłam do domu jako licencjonowany fotograf.

Eh. Łódź.





























A ostatnie zdjęcie to, hmm, tak wyglądają drzwi w akademikowej ubikacji, wpisy są po wewnętrznej stronie pomieszczenia, tej od strony sedesu, rzecz jasna:)

Tuesday, October 27

Zapraszam na pokaz moich fotografii, Krakowska Pauza, środa, 25 listopada, 18:30.

W Pauzie było bardzo miło, pokazaliśmy przegląd moich fotografii. Znalazły się tam materiały poświęcone spokojnemu życiu na Wielkiej Nizinie Węgierskiej oraz na naszym polskim Podhalu. Pokazałam też osobisty reportaż zadedykowany mojej siedemdziesięcioletniej babci. Zobaczyć można było też dwa filmy: "North West Passage, w poszukiwaniu legendy," Kostka Kulika, opowiadający o młodej załodze, która opłynęła dookoła Amerykę Północną oraz "Na każde wezwanie naczelnika" Ani Filipow, zrealizowany z okazji stulecia istnienia TOPRu..

W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować Kamilowi Wolnikowskiemu za stworzenie przepięknej muzyki do prezentacji moich zdjęć. Dzięki niej prezentacja ożyła, nabrała rytmicznego tempa, spójności i klimatu.

Kamil, jesteś profesjonalistą, szalenie utalentowanym, wrażliwym i pomysłowym kompozytorem oraz świetnym kumplem!!! DZIĘKUJĘ CI!
















Sunday, October 25

Spotkaliśmy się w końcu, tak jak planowaliśmy już bardzo długo. Przyjechał Mariusz, przywiózł lampy, my udostępniliśmy niewielki pokój, dobry obiad oraz świetne towarzystwo. Robiliśmy zdjęcia przez 12 godzin, ucząc się lamp i oświetlenia. Efekt był taki, że wynieśliśmy z tego spotkania bezcenna wiedzę, fantastyczny humor oraz kilka sensownych zdjęć.

Autorami zdjęć jesteśmy my wszyscy: Mariusz, Justyna, Tomasz oraz ja.

















A tu tak zwany bekstejdż:









Monday, October 19

Byliśmy w weekend na III FotoArtFestiwalu w Bielsku. Wykłady oraz fotografie warte były wielogodzinnego siedzenia na twardych i niewygodnych ławkach, bez przerwy na obiad, w niedoklimatyzowanym pomieszczeniu. Po festiwalu motywacja do pracy ogromna.

I cytat:
"W 1959 roku kupiłem aparat i od tamtej pory przestałem pracować,"
Bill Doyle.




















A tak wyglądliśmy, siedząc na tak zwanych "tyłach." Późna pora drugiego dnia wykładów i prezentacji oznaczała już tylko nieuleczalną głupawkę. Na zdjęciach my: Młoda Nadzieja ZPAFu :):):):)

Sunday, August 23


fot. Mariusz Gross

Już są... Nikon d700 i 50mm/1,4.
Wymiatają... eh.

Thursday, July 2

Odszedł Michael Jackson.

Dokładnie kilka tygodni temu patrzyłam jak Agatka z iskrami w oczach opowiadała o tym, jak bardzo lubi słuchać muzyki Jacksona. Ma 10 lat i jest moją kuzynką. To tak jakbym patrzyła na siebie kiedy byłam dzieckiem. Pomyślałam wtedy, jak to możliwe, że Michael ogłasza ostatnią trasę koncertową, a mnie nie będzie na jego występie??!! To niemożliwe!! I jeszcze byłby tym większy szok, gdyby udało się zabrać na koncert Agatkę! Ona nawet nie marzyła o tym, żeby przeżyć coś takiego! Co by to było, gdyby mnie ktoś zabrał na taki koncert w wieku lat 6? Wtedy Jackson był moim absolutnym idolem!
Trzeba coś wymyślić.
Ceny biletów okazały się tragiczne. Dokładając ceny lotu i pobytu - nie było o czym mówić. Wpadłam więc na pomysł, że skoro nie możemy kupić biletów trzeba je wygrać. Kto rozdaje bilety na koncerty? A no Trójka. A kto dokładnie? Piotr Kaczkowski.
Sam pomył zabrania dziecka do Londynu na koncert jest przynajmniej odważny. Ale celowe wygranie dla nas biletów to już śmieszne. Szalone. Wariackie.
Nigdy nie zapomnę wieczoru kiedy usiadłyśmy razem i zaczęłyśmy pisać list do pana Piotra. Popłakaliśmy się wszyscy ze śmiechu. Agatka w cudowny sposób popełniała błędy po czym skrupulatnie wymazywała je mazikiem. Napisała, że ma urodziny i że bilet to świetny prezent. Ja napisałam, że obiecujemy wysłać smsa z koncertu. Zrobiłyśmy jeszcze kilka zdjęć, wydrukowałyśmy - oczywiście trzymamy w rękach 'Bad' i 'Thriller'.
Poszło.
Koperta wyrysowana była w owce i inne stwory. W miejscu adresowym słowo "trójka" napisane było z malej litery.
Do tej pory nie wiem, czy Piotr Kaczkowski otrzymał list. Nie wiem nawet czy planowano rozdawać bilety na koncerty Jacksona, chociaż bardzo prawdopodobne jest, że tak.
Majkel miał zacząć trasę koncertową w poniedziałek. W niedzielę odbędzie się jego pogrzeb.
Czuję głęboką wdzięczność, za wszystko co mi dał.



Wegry Holgą